Vogue USA Marzec 2014 Rihanna

Cześć ;)

Dziś będzie mega, grubo, epicko, luksusowo, wystawnie, szykownie, VIP-owsko, bo dziś będzie Vogue z Rihanną na okładce! Bardzo wyjątkowy dzień. Pierwszy post na temat Vogue'a. Jest to wersja Amerykańska, czyli pierwsza i wzorcowa. Przywiozła mi go przyjaciółka mojej mamy. Chciałem go mieć już wcześniej, bo był dostępny na Allegro, ale cena na licytacji zaszła (jak dla mnie) za daleko. Jest to mega gruby numer, bo tak jak widać na okładce, ma on aż 648 stron! Taak, jak dla mnie super.

Niestety polskiej wersji nie ma... ;( Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Denerwują mnie osoby, które mówią lub piszą coś w stylu: "Tych gazet nie czytam, ale Vogue to bym chciał/a w Polsce". Od razu wyraźnie zaznaczam jeśli ktoś mówi lub pisze tylko: "nie czyta takich gazet", to jest ok, nie czepiam się.  Tego magazynu nie ma w Polsce, bo jego analitycy sprawdzają jak sprzedają się inne gazety o modzie typu: Harper's Bazaar, Glamour, Elle itp. Ich sprzedaż nie idzie szczególnie fantastycznie. O ile jeszcze Glamour jest tańszy i ktoś może się pokusić to już z HB jest ciężko. Gdyby jednak była możliwość zaistnienia polskiej wersji Vogue'a to bądźmy świadomi tego, że będzie on w cenie podobnej do Bazaar (12 zł) lub jeszcze wyższej.

Stety, niestety około 3/4 tego numeru to reklamy. Ale hola, hola... nie warto już wyciągać pierwszych komentarzy, choć wyobrażam sobie miny niektórych. To nie są takie zwyczajne reklamy. Zajmują one od kilku do kilkunastu kartek jedna. Mogą być wydrukowane na całkiem innym papierze niż całość magazynu. Zdjęcia robią jedni z najlepszych fotografów na świecie. Są to wręcz prospekty kampanii wielkich domów mody takich jak Prada czy Chanel. Całościowo wyglądają niczym sesje zdjęciowe. Co prawda trochę trudno jest się odnaleźć w całym magazynie, ale dla mnie czym gazeta grubsza tym lepiej. Jak możecie zauważyć przykładowo reklama Louis Vuitton jest rozkładana. Mi najbardziej podobają się zdjęcia Versace oraz Prada. Ogólnie, gdy mówimy o Versace, to jeśli ktoś interesuje się modą na poziomie ponadprzeciętnym to wie, że już od dłuższego czasu współpracuje z tą marką Lady Gaga, wcielając się w Donatellę. Ja naprawdę lubię takie bogate reklamy. Są bardzo inspirujące, można z nich czerpać całymi garściami. I uwaga, pamiętajcie, że moda się zmienia, co raz szybciej i coraz bardziej, więc za kilkadziesiąt lat takie magazyny mogą być nieocenionym źródłem historii mody.

We Flash'u mamy dwie główne inspiracje: kwiatowe wzory i frędzle. Jeśli chodzi o te kwiaty to w oryginalny tytuł to "Island Time" czyli "Czas wyspy". Już wyjaśniam o co chodzi. Jest to zestawienie siedmiu zdjęć, na każdym jest jedna gwiazda w kwiatowej stylizacji. Największa fotografia to Nicole Kidman w sukience Prada , która jest właśnie we wzory znane z hawajskich koszul. Wszystkie stylizacje, oprócz dwóch mają w sobie mniej lub więcej czerwonego. Sześć na siedem stylizacji to sukienki, odłamem jest cudowny płaszcz Rihanny od Christiana Diora.

Druga inspiracja we Flash'u: zdecydowanie najlepszy jest płaszcz z frędzlami. Największe zdjęcie ma Gwen Stefani w sukience Salvatore Ferragamo. Nie mogę... frędzli jest bardzo dużo i są one dość długie. Na fotografii sukienka jest w ruchu i Gwen wygląda jak rozmazana, czarna ośmiornica.

Kolejna część Flash'a, którą się z wami podzielę to Oscar's best dressed. Dość krótki, ale pełen ciekawych wątków z życia projektanta reportaż. Nowa książka obejmuje życie i karierę człowieka renesansu. Fragment. "projektant w paryskim atelier otoczony przez zespół zwinnych szwaczek i wspomnień z pierwszych walk byków oraz studiów sztuki w Hiszpanii.

Pierwsza sesja tego numeru czyli Sport Psychology.

Sesja ma jasno określone barwy, które w naturalny sposób zostały przełamane tym łososiowym kolorem i zieleniom na płaszczyku. Cudowne jest tło zdjęć. Zawsze gdy widzę tak imponujące grafitti nasuwa mi się na myśl tylko jedno pytanie: Czemu w Polsce, spray na ścianie to tylko głupie bezsensowne kreski lub niezrozumiałe litery? Przecież, gdyby taki ziutek z piździchowskim zgarnęli paru chłopaków, znaleźli dobrą miejscówkę i zrobili coś naprawdę fajnego, to nie sądzę żeby ktokolwiek miał coś przeciwko. Nie zawsze grafitti musi się kojarzyć z czymś wandalizmem i wulgarnością. A wracając do samych fotografii. Zaimponowało mi to, że mimo tak dużej ilości wzorów wszystko ze sobą współgra i nie czujemy przesytu, wręcz przeciwnie chce się więcej. Co do samego słowa "sport" w tytule to może nie wszyscy wiedzą, ale w modzie ma ono aż dwa pojęcia. Jedno to czysty, sportowy strój, czyli wszystko typu: spodenki, buty do biegania, bielizna termiczna, legginsy, T-shirty i takie inne. Drugi rodzaj sportu w modzie to coś w stylu luźniejszej elegancji. Tak, żeby było luźno, przewiewnie, lekko mnimalistycznie i wygodnie. Włosy, od razu gdy je zobaczyłem miałem przed oczami modelki z pokazu Chanel wiosna 2014. Wszystkie zdjęcia bardzo mi się podobają, ale najlepsze moim zdaniem jest to największe.

Druga sesja nazywa się Sugarcoated.

Bardzo lubię zdjęcia zrobione, (jak ja to nazywam) w głębokiej bieli. Chodzi o to, że nie widać końca, ani żadnego odbicia światła, po prostu niekończąca się biel. Po zastrzyku mocy i popkultury, który dostajemy po obejrzeniu poprzednich zdjęć, taka pauza i wyciszenie jest świetnym zagraniem. Najbardziej podoba mi się modelka której zdjęcie wstawiłem w największy obszar. Widać w niej tą niezwykłą energię, którą wyraża w tak delikatny i nienachalny sposób. Ma w sobie radość życia i świetnie prezentuje zestaw, który ma na sobie. W lewym rogu na górze, bardzo podoba mi się marynarka. Widać, że materiał jest bardzo zwiewny i delikatny. Poza tym opatrzenie go takimi prążkami daje mu efekt postarzenia. Moda powraca. Najbardziej podoba mi się bordowa koszula po prawej stronie. Jest wspaniała. Daje kobiecie dużo powagi i siły. Jej niebanalny kształt i forma balansuje na granicy efektownej koszuli, a luksusowej piżamy. Nie da się czegoś takiego zapomnieć. Fantastyczna. Intryguje mnie to, że gdy oglądam te zdjęcia to sprawiają one wrażenie delikatnych, a za razem silnych. Wyglądają zwiewnie, ale z wyraźnie zarysowanymi granicami. Kawał dobrej roboty.

Sesja "American Gothic".

Sawanna, piękny krajobraz. Zdjęcia bardzo mi się podobają, jedyny szkopuł to włosy. Jako tako to rozumiem dlaczego są takie. Stylistka chciała chyba osiągnąć efekt, lekko sfrustrowanej cygańskiej kobiety. Jeśli chodzi o ubrania, to cenię w tej sesji konsekwentność w wyborze. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że podobają mi się wszystkie sukienki. Na zdjęciu, gdzie modelka podpiera się o drzewo mamy bardzo oryginalny płaszczyk. Świetna jest sukienka na zdjęciu obok konia. Choć całość jest czarna, to nie widać w niej żadnego zbytniego ciężaru. Najgorsza sukienka to zdecydowanie ta na zdjęciu pod koniem. Jakaś masakra. Sukienka pomarszczona w niezrozumiały sposób i do tego równie dziwnie pomarszczony dodatek materiału w kolorze capuccino. Jedyną zaletą tej stylizacji jest bolerko. Najlepsze zdjęcie to zdecydowanie to na którym modelka właśnie kopnęła w piasek, a w ręce trzyma uschłe gałęzie jakiegoś krzewu. Fotografia bardzo dynamiczna, z lekko młodzieżowym szykiem i wdziękiem. Marynarka na tym obrazku jest bardzo reprezentatywna, szkoda tylko, że kosztuje ponad $1,823.

No i wreszcie ta jedyna, najlepsza, sesja okładkowa.

Mieszanka stylów i form, ale wszystko jednak jest ze sobą spójne. Moje dwa ulubione zdjęcia z tej sesji to te podłużne. Na tej fotografii wyżej artystka kojarzy mi się z Królewną Śnieżką. Spowodowały to oczywiście te bufiaste rękawy. Do tego piękne usta, zarówno na twarzy jak i na ubraniu. Heh... Zlatujemy teraz zdjęcie niżej. I to mi się podoba. Cała prawda w tym zdjęciu. To, że nie zretuszowali jej tych rąk tylko pokazali ją taką jaka jest. W sukience widzę ogromny potencjał. Kto wie, może stanie się ona alternatywą dla małej czarnej. Jest po prostu dobra, nawet bardzo. Ogólnie Rihanna dla mnie jak i dla wielu ludzi jest prawdziwą ikoną mody. Ma styl, we wszystkim wygląda świetnie. Jej ubrania są energetyzujące, pobudzające do działania i można z nich czerpać bardzo wiele inspiracji. Zdjęcia są wyjątkowe. Każde z nich jest piękne. Jeśli mam jednak wybrać najsłabszą stylizację to jest to ta w której ma ona na głowie złoty hełm. Tą fotografie ratuje niezwykła spódnica, bo góra mi się nie podoba. Na zdjęciu wyżej błyszczące spodnie. Mocno się mienią, ale nie wyglądają tandetnie. Dobrze komponuje się też z górą stylizacji. Świetnym pomysłem była zmiana koloru włosów do płaszcza. Jest on naprawdę dobrze wykrojony i perfekcyjnie układa się na ciele gwiazdy. Bardzo pasuje tu ten pasek, dodatkowo modeluje sylwetkę, a przy okazji przełamuje ją niegrzecznym tonem. Przechodzimy do połyskującej sukienki. Fajny połysk. Wygląda bardzo metalicznie, ale lekko. Teraz zdjęcie wyżej. Look na młodą chłopczycę. Stylizacja wywołała uśmiech na mojej twarzy. Wielki plus za koszulę i spódnicę. Idziemy w górę. Look nieco zbyt męski. Fotografia mi się nie podoba, lecz sama marynarka jest bardzo ciekawie wykonana, za to duży plus. Cała sesja jest oczywiście genialna, Vogue i Rihanna to jak zamek i królowa.

Facebook - Klik

Google+ - Klik

Instagram - Klik

Tumblr - Klik

Ask - Klik